Głowa pusta, za to tarta pyszna

Zwykły wpis

Mam taką teorię, że powyżej 30°C myśli przechodzą w stan gazowy i ulatniają się z głowy niepostrzeżenie. Po czym wnoszę? Ano dłubię dziś w mojej głowie w poszukiwaniu jakiegokolwiek punktu zaczepienia, jakiejkolwiek zajawki, śladu przemyśleń na tle jakimkolwiek – a tu próżnia. Pusto, aż echo niesie.  Nie będę więc maltretować klawiatury bez powodu i po prostu zaproszę Was na ciasto. Mogłam z nim poczekać do napływu weny, ale nie zrobię tego bo:

  1. ciasto jest pyszne, cudownie kontrastowo pyszne
  2.  jeśli takie temperatury się utrzymają, to sezon na rabarbar się skończy nim wena na mnie spłynie
  3. a ciasto jest zbyt pyszne, by się nim nie podzielić

Ciasto na tartę zagniatamy z 260 g mąki, 130 g zimnego masła, 65 cukru, 4 żółtek, szczypty soli i łyżki zimnej wody.

Ciastem wylepiamy formę. Dajemy całości schłodzić się pół godziny w lodówce.

Teraz naszej uwagi wymaga rabarbar. Czerwoniutki, kwaśniuteńki, grubaśny, dojrzały rabarbar, w ilości ok. 1 kg. Obieramy go i kroimy na mniejsze kawałki.

Miałam w domu kilka zabłąkanych truskawek, więc dodałam je do rabarbaru.

Ciasto już się schłodziło, można je więc piec. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, ciasto obciążamy np. fasolą, pamiętając o wsadzeniu papieru między jedno a drugie. Raz o tym nie napisałam i zrobił się ambaras. Wyciągam wnioski Eulaliu :-)

Ciasto podpiekamy 10 minut, po czym wyciągamy celem wypełnienia. Rabarbar mieszamy z dwoma łyżeczkami skrobi i 50 g cukru, a następnie wykładamy na ciasto.

Zapiekamy ok. 25 minut – trzeba sprawdzić czy brzeg tarty się przyrumienił, a rabarbar stał zupełnie miękki.

Tarcie niestety należy dać przestygnąć. Niestety, bo zajmuje to dłuższą chwilę, a w międzyczasie tarta absolutnie złośliwie produkuje boski zapach. A jak już wystygnie, to dekorujemy ją kremem zrobionym z 200 g ubitej śmietanki (30-36%) połączonej z 400 g serka mascarpone i 50 g cukru pudru.

Odrobina mięty dla podniesienia walorów artystycznych nie zaszkodzi.

9 responses »

  1. Moje mysli w zasadzie ulatniaja sie juz w okolicach 25 stopni – lubie ciepelko, ale bez przesady ;) A tarta piekna.

  2. Uprzejmie donoszę, że temperatura nie ma nic do rzeczy, tzn do weny. Też niedawno miałam czarną dziurę w głowie przy 13 stopniach i deszczu. Wszystko co z rambarambarem uwielbiam! I jeszcze ten krem mmmm ;-)

  3. hahah dzięki za pamięć, ale ja tę lekcję przyswoiłam natychmiast prawie – od tamtego czasu papier do pieczenia zagościł na dobre w moim domu

    • Nie wątpię, że Tobie drugi raz się to samo nie przytrafi. Raczej kolejne dobre dusze przed przywierającą fasolą chciałam uratować :-)

Masz coś do powiedzenia? Nie krępuj się!:

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s