Jedzenie dla guru sekty

Zwykły wpis

Pogoda wciąż dopisuje. O dziwo (jeśli wierzyć prognozom), to dopisywać będzie i w weekend. Słonko smaży, myśli nadal głowy się nie chcą trzymać, a żołądek wykazuje mniejsze zainteresowanie jedzeniem, niż w chłodne zimowe dni. Jest to niezbity dowód na to, że można się żywić energią solarną. Mistrzostwa w tym zakresie jeszcze nie osiągnęłam, nadal potrzebuję odrobiny tradycyjnego pożywienia, ale jeszcze chwileczka, jeszcze momencik, trochę udoskonalę technikę pozyskiwania kosmicznej mocy i będę mogła założyć własną sektę. Ponoć życie guru sekty jest całkiem przyjemne.

Nim dojdę do tego etapu muszę się jakoś wspomagać. A jak lato, to wiadomo – chłodnik. Bez chłodnika nie ma lata. W moim rodzinnym domu chłodnik zawsze był biały. Znaczy bez buraczków. Obowiązkowo na zsiadłym mleku. Ja jednak wolę słitaśną różową wersję. A wersji jest pewnie milion.

Do wersji różowej nieodzowne są buraczki. Już jest botwinka – najlepiej jej użyć. Ja jeszcze na burakach robiłam. Tak czy siak, buraczki trzeba umyć, obrać i pokroić. Najlepiej w rękawiczkach, bo inaczej można zostać zgarniętym przez nadgorliwych funkcjonariuszy z podejrzeniem popełnienia bardzo krwawego morderstwa.

Buraki ugotowałam w wodzie z dodatkiem soli, łyżki octu i szczypty cukru. Do dalszych czynności biorę (oczywiście) buraki, ale też trochę wody, w której się gotowały.

Wystudzone buraki miksuję na nieszczególnie gładkie pure. A wynika do z lenistwa. Nie chce mi się ich trzeć na tarce, a lubię gdy buraczane kawałki są wyczuwalne w chłodniku. Byle jakie miksowanie idealnie zadość czyni obu motywacjom.

Buraczaną masę mieszamy z jakimś nabiałem. Jakim konkretnie? Możliwości jest wiele. Ja najbardziej lubię do tego celu używać gęstego jogurtu naturalnego lub pół na pół lekkiej śmietany (12%) i zsiadłego mleka. Ale nada się też kefir i maślanka oraz kombinacje wszystkich powyższych. Ogólnie nabiału biorę drugie tyle co buraczanego pure.

Jeszcze korekta smaku – może trochę soli, może trochę pieprzu, odrobina cukru – trzeba sprawdzić. Za to obowiązkowo w chłodniku musi wylądować czosnek.

Baza gotowa, czas na suplementy. Wersja absolutnie podstawowa i niezbędna, bez której chłodnik dla mnie nie jest chłodnikiem, to ogórek, rzodkiewka i koper.

Na koniec w chłodniku musi wylądować jajko. Bez jajka się nie da.

Najlepsze jedzenie na lato! Najlepsze jedzenie na drodze do zostania guru sekty ;-) Pyszne, po prostu pyszne. A jak Wy robicie chłodnik?

7 responses »

  1. Narobiłaś mi wielkiego smaka:) Nigdy nie jadłam takiego chłodnika, nie wiem czemu:) Nie miałam okazji. Wygląda wyśmienicie!

  2. Chyba się pogniewam. To ja po całej Francji za botwinką latam i znaleźć nie mogę! Czemu mi to robisz?! Raz w życiu jadłam chłodnik – czereśniowy z makaronem, wiele lat temu na wczasach w czasach PRL, z rodzicami i mam lekki uraz. Może ten by mi posmakował, bo wygląda wyśmienicie, szczególnie z dodatkiem tego jajeczka i zieleninki :-)

    • @Elexis, @Crummblle – gorąco polecam tą wersje. Spróbowałam jej pierwszy raz stosunkowo niedawno, bo raptem parę lat temu. U mnie w domu, jak już wspomniałam, pod nazwą chłodnik kryło się coś nieco innego. A buraczana słodycz do chłodnika jest idealna. A Tobie, Crummblle, powiem jeszcze, że zwykły, poczciwy burak też się nada. I jeszcze co do czereśniowej wersji – mniemam, że to taka strawa, jaką mi w przedszkolu serwowali. Ja osobiście uwielbiałam tę zupę. Zwała się, po prostu, zupa owocowa. Potrafiłam wciągnąć pięć dokładek :-) Ale przeszło mi, na rzecz wersji słonej :-)

  3. u nas pogoda złudna raczej. słońce świeci jak szalone, wiatru prawie na lekarstwo, a temperatura w okolicy 17 stopni. do chłodnika nie nastraja. W związku z tym guru raczej nie zostanę :(

  4. Właśnie robię twoją wersje chłodnika dla rodzinny :) Jak na razie odganiam od ugotowanych buraczków (30 stopni upału jak oni mają siłę wyjadać jeszcze gorące buraki?! )

    Trzymajcie kciuki gdyż to pierwszy mój chłodnik w życiu (jedzony i robiony) :)

Masz coś do powiedzenia? Nie krępuj się!:

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s