Trafiłam w sklepie na marynowane kurki. Niby nic trudnego, choć fakt, stoją troszkę na uboczu. Ale clue mojego trafienia zawiera się w tym, że trafiłam na nie w promocji. Co przeważyło szalę. Bo jednak regularne 11-12 zł za mały słoiczek działa na mnie trochę odstraszająco.
Jak już słoik kurek znalazł się w moim posiadaniu, to nie miałam żadnych wątpliwości jak je spożytkować. Mam w zeszycie jedną ze swoich ulubionych sałatek, do której zrobienia prawie zawsze pretekstem są promocyjne kurki. Zatem dziś będzie wręcz przeciwnie. W odniesieniu do wczoraj, nie do kurek. Będzie szybko, łatwo, za to z efektem gwarantowanym. I nawet troszkę wykwitnie.
Składników nie jest wiele. Na początek część grzybno-warzywna: 1 sałata lodowa, 1 cebula czerwona, 1 słoik marynowanych kurek (200-300 g).
Następnie wędzony łosoś w ilości 150-200 g.
I ostatni krok – sos, zrobiony z dwóch łyżek majonezu i łyżki koncentratu pomidorowego.
A w sekrecie Wam powiem, że najlepiej wrzucić wszystko do miski i porządnie wymieszać z sosem. Sałatka traci przez to na estetyce, ale zyskuje na smaku.