Tag Archives: nowalijki

Porsche, botoks i marchewka

Zwykły wpis

Młodość to jest młodość. Nie ma się co oszukiwać, że czas na nas nie działa. Oj działa. Kiedyś człowiek balował do świtu, brał szybki prysznic, wypijał kawę i biegł na ćwiczenia, bo akurat wypadało zaliczenie czy inna prezentacja nie do opuszczenia. Co więcej, potem się wychodziło z zajęć i szło na kolejne harce. Również do świtu. I prawdopodobnie na tym etapie rozwoju człowiek zużywa wszelkie poukrywane w zakamarkach ciała nadwyżki energii i potem już musi funkcjonować bez turbodoładowania. A całonocne imprezy odpokutować wyglądem w typie zombi.

Młodość przyciąga spojrzenia. Wystarczy że idzie takie młode dziewcze ulicą i to wystarczy – nieufryzowane to to, nieumalowane, w strój nawet nie zainwestowała, ba, wręcz na stanik poskąpiła, a i tak wszystkie męskie spojrzenia zawisają na niej. I żadne push-upy, make-upy, tapiry i botoksy po które sięgają staruchy i wariatki nie są w stanie analogicznego efektu zapewnić. I to nie tak, że temat jeno kobiet się tyka. Te wszystkie męskie kryzysy wieku średniego, to niby taki pikuś? To bardzo groźne schorzenie jest. W lepszym przypadku można skończyć z czerwonym porsche, w gorszym – z wyglądem w typie Krzysztofa Ibisza.

I to nie tak, że tylko ja coraz grubszą szpachlą twarz retuszuję, a Niesforny Mąż łamie głowę czy na pewno w kolorze czerwonym to porsche być musi. O nie, człowiek nie jedyną istotą poszkodowaną tu jest. Na ten przykład Kot swą młodzieńczą swawolę na niepohamowaną chęć drzemania zamienił już dawno. Ale ja nie o faunie, a o florze chciałam. No bo takie ziemniaczki na ten przykład. No sami wiecie, że młodego kartofelka to bez niczego z przyjemnością wielką chciałoby się schrupać. Albo tylko z masełkiem i koperkiem. I wystarczy. A starego drania, to już trzeba podpiekać, na puree przecierać, podsmażać, z czosnkiem bratać, farszem wypełniać i na inne sposoby atrakcyjność jego podkreślać. Nie ma co się spierać. Młodość to młodość. Czego dobitnie dowodzi niniejsza młoda marchewka. No sami powiedzcie – czy stara dojrzała (bądźmy poprawni politycznie) marchew udźwignęłaby temat?

Niestety, prawda jest brutalna, tylko młoda marcheweczka ma tu rację bytu. Pyszną rację, dodajmy.

Potrzebna będzie garść młodych marchewek.

Marcheweczki poddajemy dekonstrukcji

Każdą jedną na pół przekrawamy

Na patelni rozpuszczamy łyżkę masła i dodajemy do niego łyżkę miodu

Do miodowo-maślanej mikstury wrzucamy marcheweczki i obsmażamy je ze wszystkich stron przez kilka minut.

Gdy marchewki są podsmażone, ale jeszcze jędrne wykańczamy je odrobiną sezamu i gotowe.

Łomatuchno jakie to pyszne!

Pomysł znaleziony na Завтраки, обеды, ужины