Na dobry początek

Zwykły wpis

Wbrew Majom mamy nowy rok. Poziom lenistwa po świąteczno-sylwestrowym maratonie powoli opada, z naciskiem na powoli. Równie powoli nadciąga ochota na kolejne smakołyki. Bo wszystkie trzy zapasowe żołądki zużyłam w święta. Swoją drogą ciekawe jak to jest – choćby się człowiek starał, choćby ograniczał, nie podskubywał, nie podjadał i stanowczo odmawiał drugiego kawałka tortu (bo umówmy się, silna wola nie jest ze stali i pierwszego odmówić się nie da), to i tak kończy wypełniony po kokardę. A przynajmniej kończy tak, gdy spędza święta w rodzinnym domu.

No ale czas leczy rany i prędzej czy później, nawet po najbardziej rozpustnych i hedonistycznych świętach, na nowo ochota na coś smacznego zapędza człowieka do kuchni. Po kilkudniowym detoksie w postaci ordynarnych kanapek i prostackich jajecznic, zaczyna kiełkować chęć na coś bardziej wyrafinowanego. I w żadnym wypadku nie tradycyjnego.

A dołóżmy do tego równania jeszcze jedną zmienną. Pogodową. Bo szarość wraz z nowym rokiem nam nastała okrutna i nieprzenikniona. Aż szarym komórkom, z nadmiaru szarości, odechciewa się aktywności. Więc coś kolorowego i energetyzującego nie byłoby złym pomysłem. Coś rozgrzewającego i pobudzającego. Marazm przełamującego. Do meksykańskiej fiesty prowokującego. Tak, jest coś takiego. Chili con carne potrafi to wszystko.

Cooking & EatingChili robię z przepisu Nigelli, więc jest szybko, łatwo i przyjemnie, z efektem gwarantowanym. Zaczynamy od cebuli i czosnku – dwie główki i dwa ząbki obieramy, siekamy i podsmażamy. A gdy się zeszklą dodajemy posiekaną jedną lub dwie papryczki chili i przyprawy: po łyżeczce kuminu, kardamonu i mielonych ziaren kolendry.

Cooking & EatingSmażymy warzywa z papryczką i przyprawami przez chwil kilka – aż przyprawy rozwiną swój aromat – po czym dodajemy 1-2 posiekane czerwone papryki.

Cooking & EatingNastępnie dorzucamy mięso – ok. 700 g nie za chudej wołowiny lub miksu wołowo-wieprzowego.

Cooking & EatingMięso smażymy wraz z resztą składników przez kilka minut, aż przestanie być takie surowe. Wówczas to dorzucamy kolejną porcję składników: dwie puszki pomidorów

Cooking & Eatingsolidną łyżkę porządnego gorzkiego kakao

Cooking & Eatingi puszkę odsączonej czerwonej fasoli

Cooking & EatingDoprawiamy temat solą, przykrywamy i dusimy przez godzinkę. A potem tylko wyrzucamy na górkę ugotowanego ryżu lub też podgrzaną tortillę, posypujemy kolendrą i przeganiamy poświąteczne zło i noworoczną pluchę. Kolejnymi porcjami. Do skutku.

Cooking & Eating

Cooking & Eating

Cooking & Eating

 

 

6 responses »

  1. Uwielbiam chili con carne! Kiedyś, za Twoją radą dodałam kakao i rzeczywiście smak się zmienia, ale tak kusząco – tajemniczo, wspaniale! :-) Ja lubię jeść chili z awokado, fajnie łagodzi smak :-) Nie powiem, że mnie skusiłaś, bo już przed świętami planowałam zrobić ;-)

    • O tak, awokado komponuje się z chili idealnie. Następnym razem je dodam. A nam nieustannie synchronizują się zachcianki – to zaczyna się domagać uwagi Archiwum X ;-)

  2. Marze o takim blogu od lat..twój blog to niespełnione moje marzenie. Do chilli dodaję dodatkowo cynamon dla głębi smaku,Pozdrawiam i życzę smaku:)

Masz coś do powiedzenia? Nie krępuj się!:

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s