Na bogato

Zwykły wpis

Naszło mnie coś, co nachodzi mnie równie rzadko, jak wyrzuty sumienia polityków. Naszło mnie z zaskoczenia, i to większego, niźli zima czyni rokrocznie drogowcom. Naszło mnie silnie, jak pięść boksera lądująca na nosie rywala. Początkowo sądziłam, że to pomyłka. Że tak naprawdę, to na co innego mam ochotę. Ale żadne uniki, triki i zwody nie odniosły rezultatu. Zapadł werdykt. Naszła mnie ochota na zupę rybną. Zrozumcie moje niedowierzanie – to dzieje się średnio raz na dwa lata. Ale widać właśnie dwuletni okres karencji minął i czas na kolejną porcję zupy rybnej nastał.

Chociaż nie. Skłamałam. Bo nazywanie tego, na co miałam ochotę, zupą rybną, jest krzywdzące. To jakby w przypadku foie gras powiedzieć, że naszła mnie ochota na pasztet. Albo na okoliczność truflowej zachcianki, wspomnieć o chrapce na grzyby. Bo mi nie taka znowu zwykła zupa rybna się zamarzyła. A taka wypasiona, mega, lux i na bogato. Nie że jakiś tam wywar na ościach. Ekskluzywnie miało być i koniec. O tak:

Cooking & EatingNo i szukałam, szperałam, włosy z głowy rwałam, ale jakoś nie mogłam trafić na przepis, który byłby na aktualny rodzaj zachcianki odpowiedni. Więc wymyśliłam go sobie sama. Wyszło bardzo tak, jak wyjść miało. Czyli pysznie. Zaczynamy od szalotek w ilości 1-2 i 2-3 łodyg selera naciowego. Jedno i drugie siekamy w drobną kostkę.

Cooking & EatingWarzywa podsmażamy do szklistości na niewielkiej ilości tłuszczu (pół na pół masło z oliwą). Następnie dorzucamy do nich puszkę pomidorów.

Cooking & EatingPodlewamy warzywa wodą (ok. 700 ml), przyprawiamy wszystko solą i pieprzem, a następnie pozwalamy pomidorom pogotować się, aż się rozpadną – czyli 15-20 minut. W czasie gdy to się dzieje, my zajmujemy się rybą. W moim przypadku był to pstrąg łososiowy. Ryby bierzemy ok. 400 g i kroimy ją w niedużą kostkę. Oczywiście bez skóry.

Cooking & EatingTeraz czas dorzucić rybę do rondla z pomidorowym wywarem. Wywar powinien być ciut za słony, bo zaraz dorzucimy do niego zupełnie niesłoną rybę. Ogólna wypadkowa będzie wówczas w porządku. Rybę gotujemy ok. 10 minut – po tym czasie nie powinna być już surowa w środku. A w czasie gdy ryba się gotuje robimy dwie rzeczy:

– na suchej patelni podsmażamy chlebową kostkę na grzanki

Cooking & Eating– na łyżce masła podsmażamy ogony rakowe. Pod koniec smażenia doprawiamy je delikatnie ziołową solą. A smażymy króciutko – raptem dwie minuty.

Cooking & EatingWracamy do głównej części zupy – gdy ryba już jest ugotowana, wyłączamy gaz pod rondlem i dolewamy dwie łyżki śmietanki.

Cooking & EatingTeraz pozostaje tylko złożyć wszystko w całość – zupę, grzanki, a na wierzch raki – i zajadać. Następna taka zupa zamarzy mi się pewnie za dwa lata. Choć z drugiej strony, ta była tak pyszna, że może prędzej :-)

Cooking & Eating

Cooking & Eating

9 responses »

  1. No ja to co najwyżej mogłabym się skusić na nieśmiałą degustację w ilości wymagającej użycia lupy. NIc więcej. Zupa rybna to zupełnie nie to co lubią tygrysy. Mnie co dwa lata to ochota na śledzia nachodzi i wtedy wszyscy myślą, że albo chora albo w ciąży, więc nawet się z tą ochotą bardzo nie zdradzam, po co mają za dużo myśleć…

    • A jeśli kiedyś będziesz miała okazję tego rodzaju zupy rybnej spróbować, to zaryzykuj – ona bardziej owocami morza zalatuje niż rybą, więc kto wie, może Ci posmakuje. No chyba że krewetek i innych gadów też nie trawisz…

      • Krewetki trawię jak najbardziej! I jak mi się trafi taka zupa jak na obrazku, to na pewno jej nie ominę, zwłaszcza jeśli nie śmierdzi rybą. Lepiej spróbować i potem żałować, niż żałować że się nie spróbowało :) Co i tak nie zmienia zbytnio faktów.

Masz coś do powiedzenia? Nie krępuj się!:

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s