Bo nie zawsze ciasto drożdżowe powinno być wyrośnięte

Zwykły wpis

Pewnie nie wiecie, ale jako dziecko miałam mieszane uczucia względem pizzy. Równie bardzo pewnie nie wiecie dlaczego tak było. To ja Wam powiem. A było to tak, że w radosnych latach osiemdziesiątych pizzy w Polsce generalnie nie było.  Jednak gdzieś między stanem wojennym a okrągłym stołem przebijały się tu i ówdzie, bardzo nieśmiało i pokracznie, różnego rodzaju nowinki. No i wtedy właśnie centkowa mama upiekła pierwszy raz domową pizzę, prawdopodobnie na podstawie jakiegoś przepisu zamieszczonego w Przekroju, ewentualnie na bazie wyobrażenia o pizzy krążącego w formie plotki po towarzystwie.

Jeśli komukolwiek się wydaje, że wypiek centkowej mamy jakkolwiek przypominał klasyczną lub nawet nieklasyczną pizzę, to jest w straszliwym błędzie. O nie, to nie przypominało niczego, co kryje się pod nawet dalekim skojarzeniem ze słowem pizza. To było ciasto drożdżowe, takie w typie najpiękniej wyrośniętej blachy ciasta drożdżowego z owocami. Z tym, że w miejsce owoców były groszek, kiełbasa, pomidor i być może ser, aczkolwiek obecności tego ostatniego, doprawdy, nie jestem pewna. Choć matka rodzicielka dobrze na ogół gotuje, ten eksperyment należy uznać za nieudany.

Wobec powyższego przez czas pewien tkwiłam w przekonaniu, że pizza to nie jest to co lubią tygryski. Na szczęście, na każde nieszczęście musi przypadać jakieś szczęście ;-) W latach dziewięćdziesiątych, które radosnością biły lata osiemdziesiąte na głowę, w dzikim tempie namnożyło się biznesów wszelakich, w tym punktów gastronomicznych. Nie mała część z nich, nie bójmy się spojrzeć prawdzie w oczy, była mocno shitowa. Jednak reguły lubią mieć swoje wyjątki i wobec tego w  mym rodzinnym mieście otworzyła się pizzeria z prawdziwego zdarzenia – serwująca pizzę cieniuteńką, chrupiącą i nawet w piecu drewnem opalanym wypiekaną. Złe pizzowe wspomnienia zostały szybciutko wyparte i porządną pizzą do dziś nie pogardzę. A porządna pizza, to np. taka:

O przepisie na dobre ciasto do pizzy już wspominałam, ale o dobrych rzeczach nie szkodzi od czasu do czasu przypomnieć. Zatem: do miski wrzucamy 200 g mąki, 5  g suchych drożdży (albo 7 po tyle ma opakowanie), szczyptę cukru i szczyptę soli. Ponadto, z rzeczy mokrych, trochę mniej niż pół jajka, łyżeczkę oleju oraz 135 ml letniego mleka.

Składniki szybko łączymy łyżką w lekko klejące się ciasto

Następnie ciasto przerzucamy na podsypany mąką blat i w kilku (dosłownie) ruchach zmieniamy je w kulkę ciasta, tym razem już nieklejącego się.

Dalsza część postępowania nie podlega żadnym regulacjom prawnym, więc czyńcie wedle uznania. Tylko w charakterze przykładu powiem co zrobiłam ja.

Ciasto można piec w kształcie dowolnym, na wyłożonej papierem blaszce. Aby uzyskać idealnie okrągły kształt wspomagam się foremką do tarty. Z podanych proporcji wychodzi jedna duża blaszka (45X50) albo dwie okrągłe pizze o średnicy 26-27 cm.

W charakterze sosu lubię używać adżyki (czy jakkolwiek się to transponuje na polski, w oryginale jest to аджика) – pikanej pasty z duszonych warzyw, wśród których są m.in. pomidory, więc śmiało może zastępować klasyczny sos pomidorowy.

Dalej ser, cebula, kapary

Na koniec parę plastrów przedniej szynki

I pakujemy pizzę do piekarnika (220 stopni + termoobieg) na 12 minut. No. Co fakt, to fakt. Porządnej pizzy nie można nie lubić.

14 responses »

  1. Aż zrobiłam się głodna. I dzięki za zdjęcia. Ktoś, kto robi pizzę po pierwszy (lub generalnie jest na etapie początkującym w tej kwestii), będzie się mógł zorientować, jak ma wyglądać ciasto

  2. Ech, ja dziś będę sernik jagodowy dokańcząć, bo wczoraj, jak w koszmarze: najpierw okazało się, że mascarpone (który przecież kupiłam kilka dni temu, i dałabym się za to przekonanie pokroić) zmienił smak, zapach a nawet wygląd, a potem przegrzałam czekoladę i wyszła mi straciatella zamiast eleganckiej kremowej masy. Doszłam do wniosku, że trzeciego podejścia nie będzie. Trzeba najpierw przerwać ciąg niepowodzeń. Odłożyłam więc dokończenie sernika na dziś. Pizza wobec tego może będzie jutro. Bo że będzie, to napewno :)

    • I widać od razu, że mądra z Ciebie kobieta, bo czytasz znaki i nie podejmujesz się działań z góry skazanych na niepowodzenie. Ja przeważnie jak ten koń z klapkami na oczach brnę coraz głębiej i dalej, mimo, że wszystko leci mi z rąk.
      Mam nadzieję, że dziś wszystko pójdzie jak po maśle :-)

  3. Też muszę „zarobić” ciasto na pizzę – zawsze mrożę porcyjki, żeby potem były jak znalazł pod ręką, bo pizzę to my baardzo lubimy :-) W każdej postaci. Tak na marginesie, widzę, że z tych samych prehistorycznych czasów się wywodzimy :-) Pozdrowienia!

    • Crummblle moja miła, po pierwsze, to Cię przepraszam, bo wczoraj wskutek brykającej techniki przypadkiem i niezauważenie usunęłam Twój komentarz. Spostrzegłam to dopiero dziś i w związku z tym swój błąd naprawiam, i komentarz Twój oczywiście przywracam.
      A po drugie – to ja już od dawna wiedziałam, że my musimy być rocznikowo podobne. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że gotujesz tylko i wyłącznie rzeczy, na które miałabym chrapkę? No wiadomo, że jedyna możliwość to taka, że te same niedobory sklepowe ukształtowały nam kubki smakowe :-)

      • Chciałabym przenieść się na chwilkę do tamtych czasów i obejrzeć ludzi z naszyjnikami z papieru toaletowego na szyi, kolejki po mięso, puste haki, saturator, pójść z tatą na galaretkę do kawiarni, zjeść pyszny chleb, który przynosiłam po szkole, jeszcze gorący i z wygryzioną piętką, poskakać w gumę… Ech. Chyba, że ja jeszcze starsza jestem, skoro to pamiętam? :-D

  4. Witam, chcialam tylko nadmienic, ze owa pizze lat 80/90 bardzo lubilam i czesto mysle, zeby ja zrobic. Moi rodzice robili ja genialnie, z kielbasa, pieczrkami, papryka i pysznym sosem pomidorowym, moze cos nie tak bylo w wykonaniu Twojej mamy.

Masz coś do powiedzenia? Nie krępuj się!:

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s